Album (nie)idealny
To miał być album idealny - długo wybierałam zdjęcia, szukałam najładniejszych papierów, organizowałam układ na stronach i dobierałam dodatki. Nawet poprosiłam o nowy projekt tekturki Dominikę ze Scrapińca na okładkę, bo chciałam coś co będzie się od razu kojarzyło z sakramentem chrztu świętego. I muszę przyznać, ze efekt bardzo mi się podoba. Włożyłam w to dużo czasu, pracy i miłości. I mam takie spostrzeżenie, że dużo łatwiej i przyjemniej robi się album, gdy ma się do niego już zdjęcia. Na pewno jest wtedy bardziej poukładany i przemyślany ... Ale nie umiałam ładnie dociąć owalnej tekturki na okładce. Macie jakieś patenty na to? Tzn. na docinanie papierów do kształtu tekturek? A druga sprawa, to rozwarstwiające się napisy... grr... tyle napracowałam się z Natalką nad tym, żeby napis był ładny - embossowałyśmy go 3 razy i myślałam, że jest już świetnie zabezpieczony. Ale niestety, po oglądnięciu albumu 10 razy, kawałek napisu odpadł. Nawet nie wiem kiedy... I jak tu się nie zdenerwować... Ciekawe jak wyglądają inne nasze prace po kilku latach. Zastanawiałyście się kiedyś?
Ale dosyć narzekania. Przedstawiam album z okazji chrztu Zuzi (tak, tak, mojej Zuzi, od chrztu minęły 3 lata!)
Teraz muszę popracować nad tym, żeby Dorotka miała swój album szybciej niż za 3 lata :)
Piękny album stworzyłaś Madziu :) Zuzia będzie miała wspaniałą pamiątkę.
OdpowiedzUsuńMasz rację, że łatwiej robi się album gdy są już zdjęcia - pamiętam ile się namęczyłam robiąc album dla wnuka.
Pozdrawiam serdecznie i całuski dla Zuzi i Dorotki :))
Madziu, ten album jest naprawdę bardzo staranny i ładny, no i widać, że włożyłaś w niego ogrom pracy i duuużo serducha. I to jest w tym wszystkim najważniejsze :) Ktoś kiedyś powiedział, że drobne niedociągnięcia świadczą o wyjątkowości pracy i są dowodem na to, że jest ona rękodziełem - gdyby wszystko było absolutnie idealne, wyglądałoby jak z drukarni ;)
OdpowiedzUsuńA co do napisów... myślę, że embossing to raz, a dwa to dokładne przyklejenie wszystkich koniuszków liter, żeby nic nie można było zahaczyć i niechcący oderwać. Ale pewnie i to nie zawsze pomaga :(
Cudowny album - taki staranny, dopracowany i przede wszystkim Z SERCA! Przepiękna pamiątka. Też się zgadzam - jak są zdjęcia to łatwiej album zaplanować. Niestety nie znam odpowiedzi na Twoje problemy natury estetycznej, ale ja zawiodłam się na przykład na literkach-naklejkach bo ciągle odpadają i złości mnie to ;-/ Album który kiedyś zrobiłam Piotrusiowi też się pozaginał tu i ówdzie, lekko przybrudził, ale dla mnie i synka jest wspaniałą pamiątką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :-)